Wybierasz kosmetyki nawilżające – wszak tyle się mówi o nawadnianiu skóry. Unikasz kremów, które pozostawiają na skórze tłusty film, nie chcesz się świecić – wiadomo. Ale czy wiesz, że twoja skóra potrzebuje także natłuszczania? Zwłaszcza, jeśli chcesz jak najdłużej cieszyć się gładką i jędrną, wolną od zmarszczek skórą, nie powinnaś o nim zapominać. Co zrobić? To samo, co od setek lat robią kobiety w każdym zakątku świata – korzystaj z naturalnych olejków pozyskiwanych z roślin.
Japoński eliksir młodości
Japońska róża zimowa, zwana też kamelią, to krzew pochodzący z dalekiej Azji. W Polsce znana jest bardziej jako kwiat doniczkowy. Ma skórzaste, ciemnozielone liście i choć to krzew herbaciany, nie liście są jej największym skarbem. To owoce zawierają nasiona, które są źródłem oleju tsubaki, słynnego z działania przeciwzapalnego i bakteriobójczego. Olejek tsubaki ma także wysoką zawartość skwalanu – dokładnie tej samej substancji, która jest naturalnym składnikiem sebum.
Dlaczego jest to ważne dla ciebie? Ponieważ sebum to składnik bariery hydrolipidowej, która naturalnie występuje na skórze i chroni ją zarówno przed utratą zawartej w niej wody, jak i przed działaniem niekoniecznie przyjaznych czynników zewnętrznych. Płaszcz hydrolipidowy nie zawsze jest w świetnej kondycji, co może być wynikiem twojej konstrukcji genetycznej (organizm posiadaczek cery suchej automatycznie produkuje mniej składowych potrzebnych do jego powstania) lub między innymi nieświadomych błędów pielęgnacyjnych, które tę warstwę usuwają i narażają skórę na kłopoty.
Kolejnym powodem dla zachwytu nad zawartością skwalanu jest fakt, że już od 25. roku życia jego zawartość w skórze maleje. A ponieważ to właśnie skwalan stymuluje fibroblasty do produkcji kolagenu, wraz z jego deficytem ubywa też kolagenu. Kolagenu, który jest sprężystym rusztowaniem, na którym opierają się wszystkie inne składniki skóry. Bez niego skóra traci elastyczność i jest gorzej nawilżona. Krótko mówiąc, to właśnie niedobory kolagenu są powodem powstawania zmarszczek i starzenia się skóry.
Wracając do skwalanu, powinnaś też wiedzieć, że jego zawartość w skórze spada wraz z upływem czasu, a po 50. roku życia wynosi poniżej 5% i wtedy jego dostarczanie jest już absolutnie niezbędne. – A to dlatego olejek tsubaki jest w składzie kosmetyków dla cery dojrzałej? – zapytasz. Tak, tak, właśnie dlatego. Ale suplementację skwalanu warto zacząć dużo wcześniej, nie dopuszczając do poważnych niedoborów.
Afrykańska tajemnica urody
Drzewo marula występuje w Afryce Zachodniej i Południowej. Znane jest także pod nazwą „drzewa słoni”, które szczególnie upodobały sobie jego owoce. Dojrzałe owoce maruli są smaczne i aromatyczne, nabierają żółtawej barwy, a wielkością przypominają śliwki. Podobnie do śliwek mają w środku twardą, dość dużą pestkę. Kryje ona 2-3 jadalne nasiona, które zawierają nawet do 60% oleju i podobno mogą się palić jak świece. Zawierają też proteiny i aż 8 razy więcej witaminy C niż pomarańcze!
Oleju tłoczonego z nasion maruli afrykańskie kobiety używają do smażenia, a także do nacierania skóry. Dawniej był tam stosowany także jako środek myjący, a do dzisiaj kobiety w ciąży i młode matki stosują go, aby zmniejszyć rozstępy.
Nic dziwnego, że olejek marula stał się składnikiem tak wielu kosmetyków. Dzięki zawartości antyoksydantów jest 10 razy odporniejszy na utlenianie niż olej z oliwek. Dzięki temu jego stosowanie łagodzi stany zapalne, co jest zbawienne zwłaszcza dla cery trądzikowej. Olejek marula przyspiesza gojenie, a także chroni włókna kolagenowe i spowalnia proces starzenia się skóry.
Jeśli szukasz sposobu na ochronę włókien kolagenowych, poszukaj preparatów zawierających właśnie olejek marula.
Magia działania
Olejki roślinne – także marula i tsubaki – zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe, i to te niezbędne, zwane w skrócie NNTK. Wolne kwasy tłuszczowe stają się składnikami lipidów znajdujących się w międzykomórkowej warstwie rogowej. Wraz z sebum i potem tworzą na powierzchni naskórka płaszcz hydrolipidowy, który wraz z keratyną odpowiada za procesy wchłaniania oraz przenikania do skóry różnych substancji.
Naturalne oleje roślinne są biozgodne ze skórą. Co to oznacza? Ich budowa bardzo przypomina lipidy znajdujące się w skórze, dlatego traktuje je ona jak swoje.
Co więcej, naturalne oleje roślinne są biozgodne ze skórą. Co to oznacza? Ich budowa bardzo przypomina lipidy znajdujące się w skórze. Dlatego traktuje je ona jak swoje 🙂 Stąd łatwość ich wchłaniania i naturalność tworzenia bariery hydrolipidowej. A najnowsze osiągnięcia w kosmetologii jeszcze poprawiają tę przyswajalność. Czy słyszałaś o celowanym rozmieszczaniu w skórze poszczególnych składników preparatów? Skóra, a zwłaszcza naskórek, ma za zadanie bronić organizm przed dostępem ciał obcych – w otoczeniu są przecież bakterie i zanieczyszczenia. Z drugiej strony chodzi o zatrzymanie w skórze wilgoci. Zła wiadomość jest taka, że płaszcz lipidowy naskórka jest też barierą dla substancji pielęgnujących, które chcesz dostarczyć skórze. Innowacyjne receptury poprawiają przyswajalność olejków, a także rozmieszczają ich składniki w sposób celowany.
To zakrawa na czary, ale laboratoria kosmetyczne są w stanie tak zaprojektować receptury, że poszczególne składniki kosmetyków łatwiej przenikają przez wierzchnią warstwę skóry i w dodatku wędrują na swoje miejsce. Emolienty trafiają do naskórka, lipidy – do błon komórkowych i cementu międzykomórkowego.
Pamiętaj, że najprzyjemniej używać olejków naturalnych o lekkiej formule, które łatwo się wchłaniają i nie zawierają olejów mineralnych, parafiny ani silikonów. Możesz stosować je jako serum czy maseczkę albo jako dodatek do ulubionego kremu.