Zapewne nie raz słyszałaś o tym, że makijaż szkodzi skórze – zatyka pory, utrudnia „oddychanie”, wysusza. Zapewne także radzono ci, aby z tych samych względów nie nakładać na skórę zbyt wielu warstw kosmetyków kolorowych („Baza? Czy to aby nie przesada?”, „Bronzer i puder? O dwie warstwy za dużo!”) i nie malować się codziennie. Czy naprawdę makijaż jest wrogiem cery? Czy trzeba ograniczać czas jego noszenia?
Makijaż przez wiele godzin i piękna cera – czy to możliwe?
Na początek zastanów się, czy znasz kobiety, które spędzają wiele godzin w pełnym makijażu? Ja tak. Są wśród nich stewardessy, hostessy, modelki, aktorki, sprzedawczynie… Gdyby makijaż rzeczywiście tak bardzo im szkodził, to ich cera byłaby w bardzo złym stanie: z licznymi stanami zapalnymi, łuszcząca się z przesuszenia. Jak wiadomo, na takiej cerze makijaż wcale nie wygląda dobrze i nie utrzyma się perfekcyjnie przez wiele godzin. A jednak ich makijaż jest bez zarzutu. To może oznaczać, że pomimo ciągłego noszenia makijażu, te panie mają zadbaną, nawilżoną, i zdrową cerę. Dlaczego? Bo to nie makijaż jest wrogiem skóry.
Największy wróg cery – makijaż czy złe oczyszczanie?
Jeśli wracasz z imprezy i masz dylemat: czy resztkami sił naciągnąć na siebie piżamę, czy zmyć makijaż – śpij nago!
To wcale nie kosmetyki do makijażu szkodzą cerze, tylko zła pielęgnacja. Po pierwsze – cerę trzeba dokładnie oczyszczać. Makijaż bezwarunkowo należy zmywać przed pójściem spać. Należy usuwać go dokładnie. Jeśli przed pójściem do łóżka jesteś zbyt zmęczona i wykonujesz demakijaż byle jak, lepiej zabierz się za to znacznie wcześniej, na przykład zaraz po powrocie z pracy. Jeśli wracasz z imprezy i masz dylemat: czy resztkami sił naciągnąć na siebie piżamę, czy zmyć makijaż – śpij nago!
Wróg numer dwa – nieświadomość konsumenta
Czy znasz potrzeby swojej cery? Wiesz, co jej szkodzi, a co pomaga? Czy potrafisz dobrać kosmetyki pielęgnacyjne odpowiednio do jej potrzeb? Jeśli tak, to na pewno nie będziesz miała problemu z doborem odpowiednich kosmetyków do makijażu. Jeśli twoja cera jest podatna na wysuszanie, szukaj nawilżających i łagodzących (z alantoiną, pantenolem). Jeśli twoim największym problemem jest nadmierna produkcja sebum – sięgnij po te z minerałami. Chcesz walczyć z oznakami starzenia? Szukaj „kolorówki” bogatej w witaminy C i E. Masz cerę wrażliwą i skłonną do podrażnień? Sięgaj po sprawdzone kosmetyki przeznaczone dla alergików. Nie nakładaj na cerę suchą lekkich kosmetyków matujących, a na cerę tłustą produktów o ciężkich, oleistych konsystencjach.
Zastosowanie się do tych prostych reguł uchroni cię przed przykrymi niespodziankami, jak „pozapychane” pory, swędząca wysypka czy łuszczący się naskórek, zaczerwieniony po zmyciu podkładu. Makijaż nakładaj zawsze czystymi, zdezynfekowanymi aplikatorami. Jak często myjesz swoje pędzle? Czy pierzesz gąbeczki? Pożyczasz aplikator od przyjaciółki? A może zgadzasz się, aby wizażystka podczas firmowego pokazu nakładała na twoją twarz kosmetyki do makijażu pędzlami, których nie zdezynfekowała specjalnym płynem? Popełniasz błąd, a jego konsekwencją mogą być stany zapalne skóry.
Twoja cera nie jest idealna? Masz przebarwienia, pękające naczynka, trądzik? Dobrze dobrane kosmetyki nie tylko ukryją defekty, ale i pomogą odpowiednio pielęgnować skórę. Pamiętaj tylko, że makijaż nie może zastąpić konsultacji z dermatologiem. Nieleczone zmiany skórne mogą zakończyć się przykrymi konsekwencjami. Niech w takim przypadku makijaż będzie dla ciebie ratunkiem, ale nie jedynym „środkiem leczniczym”.
Współczesne kosmetyki do makijażu pielęgnują
Producenci kosmetyków kolorowych ciągle ulepszają ich formuły. Nie chodzi tylko o to, aby produkt miał coraz lepszą pigmentację czy był trwalszy. Dzięki najnowszym trendom na rynku kosmetycznym produkty do makijażu upodabniają się do kosmetyków pielęgnacyjnych. Wiele z nich zawiera witaminy E, C, alantoinę, pantenol, ceramidy. Ba, niektóre mają w składzie nawet oleje i masła roślinne. W efekcie są już nie tylko „kolorówką”, ale nawilżają i chronią skórę oraz wspomagają pielęgnację przeciwstarzeniową. Kosmetyki zawierające składniki mineralne, na przykład turmalin czy szafir (tak, tak, w dalszym ciągu chodzi o kosmetyki do makijażu), normalizują wydzielanie sebum i koją podrażnioną skórę. Wszystko to razem sprawia, że przekonanie o szkodliwym wpływie makijażu na cerę należy schować do babcinego kufra, gdzie być może jeszcze odnajdziemy puzderka po produktach do makijażu „z poprzedniej epoki”.
Czy skóra potrzebuje odpoczynku od makijażu?
Odpowiedź na to pytanie brzmi – nie. Ale być może ty go potrzebujesz? Zdarzyło mi się wiele razy słyszeć od pań, że nienawidzą swojego wizerunku bez makijażu, że bez niego twarz jest naga, a one wyglądają tak brzydko, że wstydzą się pokazywać ludziom. Stwarzając codziennie swoja „idealną” wersję za pomocą kolorowych kosmetyków łatwo popaść w pułapkę braku akceptacji dla tego, co naturalne. Oczywiście, bez makijażu kolor cery nie jest idealnie równy, a ona sama nie jest perfekcyjnie gładka. Oczy wydają się za duże, lub za małe, usta nie dość ponętne… Ale czy tak naprawdę jeszcze pamiętasz, jak wyglądasz bez makijażu?
Odpocząć od makijażu warto nie po to, żeby pozwolić skórze „odetchnąć”, ale żeby zaakceptować i polubić swój wizerunek sauté i znaleźć równowagę pomiędzy swoja wersją idealną a naturalną.